Mustang poprzedniej generacji był dobrą bazą do tuningu i idealnym samochodem do ścigania się na prostej. Mustang nowej generacji potrafi więcej w zakrętach, dlatego Shelby po raz kolejny postanowił wziąć auto na warsztat.
Efekty są zadziwiające. Jako baza posłużył Mustang GT wraz ze swoim bulgoczącym V8. Standardowa moc została podniesiona, dzięki nowej mapie silnika, zmianie układu wydechowego, dolotowego, nowej pompie paliwa oraz zbiornikowi. Dołożono również potężny kompressor znacznie wpływający na efekt końcowy. Dobrą trakcję mają zapewnić opony ze sportowym bieżnikiem.
Shelby zapowiada, że na rynek trafi 50 egzemplarzy 1000-konnego Mustanga. Cena zacznie się do 169 tys. dolarów. Dla porównania standardowy Mustang GT w USA to wydatek rzędu 35 tys. dolarów. Warto?