Logo

Shelby GT500 i palenie gumy zakończone totalnym kataklizmem

Palenie gumy... Dla każdego fana muscle cars od razu robi się cieplej na duszy. Jednak jak mówił klasyk mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna ale jak kończy. Boleśnie przekonał się o tym właściciel zmodyfikowanego Shelby GT500, który postanowił uradować zgromadzoną gawiedź efektownym paleniem gumy.

Burnout faktycznie był niezwykle efektowny chociaż zupełnie z innego powodu, niż planował to właściciel Mustanga. W efekcie poza lekko nadszarpniętymi oponami mamy jedno auto do kasacji i dwa inne napraw blacharskich.

 
Sam bohater trafił do szpitala z niewielkimi obrażeniami. Na szczęście podczas swojej akcji nie miał na pokładzie pasażera, dla którego sprawy mogły potoczyć się naprawdę niebezpiecznie.


2015-12-01 - R. Bednarz

4

Komentarze do:
Shelby GT500 i palenie gumy zakończone totalnym kataklizmem

DrIft5 2015-12-08 23:01

Za kierownicą siedział chyba bardzo niedoświadczony kierowca. Ogromna moc + brak doświadczenia = kasacja samochodu. Zeby to bylo BMW 318 pelnoletnie, ale to byl nowy Ford Mustang Shelby GT 500 warte niebagatelno kwotę pieniędzy.

SSupra f1 2016-01-07 20:03

Niedzielny kierowca...

Trucker Hiob 2016-01-17 06:51

Nie byłbym aż tak krytyczny w ocenie tego samochodu przez kogoś, kto nigdy nie prowadził tak mocnego pojazdu.

wargorrek34 2016-01-19 12:53

Szkoda tego auta, ale tam jest ogromna moc i do takiego samochodu powinien wsiadać naprawdę doświadczony kierowca, który wie ile koni ma pod maską.Sam nie wiem, jak mi by weszło palenie gumy takim autem z taką mocą.