Ford Mustang jest już z nami 50 lat. W tym czasie były wzloty i upadki. Ostatnie lata na szczęście należą do tych lepszych w historii jednego z najbardziej znanych i kultowych aut rodem ze Stanów Zjednoczonych. Z okazji okrągłej rocznicy Ford postanowił wypuścić na rynek limitowaną edycję Mustanga. Auto będzie miało swoją premierę podczas Auto Show w Nowym Jorku. Co ciekawe, nigdy wcześniej w na salonie w Nowym Jorku żaden Mustang nie miał swojej premiery.
50th Anniversary Edition będzie bazowała na Fordzie Mustangu GT z pakietem Performance Pack. Auto dostępne będzie w jednym z dwóch kolorów: Kona Blue i Wimbledon White. Klientom nie grozi bół głowy przy wyborze opcji wyposażenia. Auto będzie miało je kompletne i jedyną opcją do rozważenia będzie wybór manualnej lub automatycznej skrzyni biegów.
Pod maską znajdziemy silnik V8 o pojemności 5 litrów i mocy 420 KM. Bez sprężarek, turbin, bateryjek i innych wynalazków, które tylko niepotrzebnie komplikują obsługę i wpływają na niezawodność. Potężny, wolnossący silnik benzynowy, na którym zna się każdy mechanik. Proste rozwiązania są najlepsze. A już na pewno mają największy urok.We wnętrzu auta znajdziemy dwukolorową skórzaną tapicerkę. Nie zabraknie oczywiście gustownych wstawek z logiem sygnującym limitowaną edycję. Cena na razie nie jest znana. Wiemy natomiast ile egzemplarzy zostanie wyprodukowanych – 1964. Liczba nieprzypadkowa, prawda?
może nowy Mustang nie wygląda najlepiej ale ta edycja limitowana wygląda całkiem dobrze a co najważniejsze znaczek Mustanga zasłania paskudną atrape w stylu Astona Martina